Być może tego nie wiecie, ale z każdej podróży Ten od teledysku wraca jakby pustszy. Może zostawia jakiś kawałek siebie w odwiedzanych miastach? I ubywa go coraz bardziej i bardziej z każdym przebytym kilometrem?
A może po prostu niezwykłości obdzierają go ze złudzeń o codzienności? Może czynią ją bardziej przyziemną? Wraca do domu, a w nim wszystko choć cały czas takie samo, to równocześnie chłodniejsze. I coraz mniej w Tym od teledysku wiary, że jego codzienności mogą nabrać blasku. Pozostają mu już głównie ucieczki.