abrakadabra

Opowiadamy w kółko te same historie. O upadku do studni, z dna której było widać gwiazdy w biały dzień, o stoczeniu się w uschły krzak ostrężyny kłujący tak boleśnie, że aż człowiek bał się ruszyć, o zabawie z dwoma małymi lwami i nieco większym tygrysem, który miał ich serdecznie dość, o utracie dziewictwa na wulkanie i spojrzeniu w oczy lisowi. O upadku z dachu, o ucieczce przed dzikiem, o zupełnie zwyczajnym spotkaniu, które nie przerodziło się w nic nadzwyczajnego, ale z jakiejś przyczyny utkwiło w pamięci, o kilku wspólnych wyprawach albo o jedynej wspólnej wyprawie. O niezdobytym szczycie, o lęku przed powodzią, o wszystkich wspólnie przeżytych chwilach, których znaczenie rośnie z każdą opowieścią.
Opowiadamy sobie w kółko te same historie. Spotykamy się z tymi samymi znajomymi i opowiadamy sobie to samo bez końca.
Jakbyśmy mieli w końcu opowiedzieć sobie siebie takimi, jakimi chcielibyśmy się pamiętać, czy byliśmy tacy czy nie.
Koniec końców magia zadziała.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s