niedziela

Któregoś dnia możesz pomyśleć: "a gdyby tak zakopać się w jakimś bunkrze, twierdzy, dziupli? Gdyby po prostu nie wychodzić z domu? Pracować za pośrednictwem internetu, jeść to, co przywiozą wysłannicy dziesiątków jadłodajni i nawet za okno gapić się coraz rzadziej? Co jest w świecie takiego, czego nie mógłbym sobie wyobrazić, albo co takiego jest we mnie, czego świat już by nie miał?"
Któregoś dnia możesz po prostu usiąść i siedzieć już tak na zawsze, jak starzy ludzie w dawnych wsiach, wysadzani na ławy przed chałupami, wpatrujący się w świat, który trudno pojąć – to mogła być przeszłość, ta lepsza, bo sięgająca poza ławy, a może przyszłość, ta lepsza, bo sięgająca jeszcze dalej, albo teraźniejszość, ta tutaj, bierna, spokojna, gasnąca. Bywa coś kojąco kuszącego w myśli, by po prostu sobie usiąść.
Szałapach gapi się przez okno, na ten świat, który jednak przewyższa wyobraźnię i który mimo wszystko oczekuje od Szałapacha czegoś, czego nie może mu dać nikt inny.
A w każdym razie miło tak pomyśleć.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s