opium

Kobieta Szałapacha, ta szatynka obdarzona dodającą uroku szparą między zębami, uśmiecha się ustami pomniejszej gwiazdy filmowej ilekroć widzi Tego od teledysku. Sądzi, że ów coraz mniej młody mężczyzna sprowadzał Szałapacha na dobrą drogę. W przypływie dobrego humoru powiedziała mu, że rozpoznaje go z daleka po uśmiechu. Że najpierw jest uśmiech a potem, za nim, Ten od teledysku. Ten od teledysku oczywiście uśmiechnął się w odpowiedzi. Zastanawiał się przy tym ile mięśni pracuje przy takim uśmiechu i czy towarzyszące mu ciepłe emocje mogą wywołać przyspieszone bicie serca. 
Szałapach kołysał się na ciężkim krześle i nie patrzył na nich, ani ich nie słuchał. Potem nalał kobiecie wina, a sobie i Temu od teledysku wódki. Skończyło się na jednym kieliszku, bo już trzeba było iść. Ten od teledysku poczłapał do domu, gdzie dał się pogryźć psu, przegryzł coś bez smaku przepijając to gorącą herbatą z torebki. Wciąż zastanawiał się nad uśmiechem i nad energią jaką spalał przy nim. I nad tym jak bardzo bywa odruchowy i jeszcze czy to dobrze, czy niekoniecznie. Tak jak ręka wyciągnięta do nieznajomych, odpowiednio ułożone miłe słowa i próby zrozumienia cudzych zdań i myśli. Zadowalająca kołysanka na całe życie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s