lisy i ludzie

Wschody słońca zawsze są takie same. Cichną wszystkie te stworzenia, rzeczy i zdarzenia, które swoje miejsce odnalazły w nocy. Powoli zaczynają rosnąć w siłę głosy stworzeń, rzeczy i zdarzeń porannych i dziennych. Budzą się cienie i robi się chłodniej pod światłem, jakby chłód zbierał siły na ostatni popis tuż przed tym, jak zapanują słońce i ciepło. Ruchy przebudzonych dzielą się na leniwe, pospieszne od zaskoczenia, czasem odruchowe. Miliony otwierają oczy i mało kto myśli o tych, którzy musieli wstać wcześniej, bo świt to zwiadowca poranka – czasu zgiełku i pospiechu. Na wszystko brakuje czasu, czy okażemy się zdyscyplinowanymi pobudkowiczami, czy leniuchami zwiniętymi w poduszki, albo w siebie nawzajem.
Na razie jest jednak jeszcze w miarę spokojnie, choć promienie słońca wypierają już ze świata ostatnie przyczółki nocy i czas odpoczynku dobiega końca.
Czasem ktoś budzi się przedwcześnie. Zamruga zdziwiony, zerknie na zegarek, jęknie. Przez kilka chwil będzie się zastanawiał co począć z tą niepunktualnością. Może uniesie się na rękach i zerknie przez okno by dostrzec przedświt? Co za pech! Wstanie, albo da sobie jeszcze tych kilka minut snu przez co zaśpi i spóźni się do celu.
Jedni się budzą, inni zasypiają; pada deszcz, albo wieje wiatr, mogą nawet i wściekać się gromy, jednak – pomijając te szczegóły – wszystkie wschody słońca są zawsze takie same.
I tylko każdemu z nas, czy będzie to Ten od teledysku, czy ktokolwiek inny, kto przecież też jest tylko drobnym szczegółem na tym wielkim świecie, czegoś może być straszliwie brak, jeśli zabraknie tego jednego, jedynego szczegółu, który był z nim tak długo, że wydawało się, że na zawsze.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s