hillary duff

Czasami Ten od teledysku zmaga się z wyobrażaniem sobie jakby to było fajnie, gdyby istniały potwory. Gdyby kolejne mutacje Godzilli rozwalały miasta, stwór Frankensteina urywał przechodniom głowy, a strzygi i wilkołaki ryczały i wyły na ulicach po zachodzie słońca. Nie tęskni może do wampirów, tych zmanierowanych dekadentów o prymitywnych gustach, ale chętnie zobaczyłby jak zmory przeciskają się przez szpary w ścianach i duszą śpiących, albo jak mamuny porywają dzieci i podmieniają je na odmieńców.
Bez potworów świat jest smutniejszy. Wszystkie wyżej opisane rzeczy dzieją się wprawdzie i tak, jednak całą tę brudną robotę muszą odwalać ludzie.
Co gorsza ludzka wredność jest głupia i powszednia. Ten od teledysku wstaje czasem rano, mozoli się z porannym rytuałem i gna do pracy pieszo lub tramwajem, który już dawno nie był niebieski i marzy, że przynajmniej co piąty, co dziesiąty współpasażer albo przechodzień zamieni się w coś potwornego, zamiast zwyczajnie dawać popalić tym i owym bliźnim.
Gdyby Ten od teledysku spotkał w takiej sytuacji potwora chyba by go ucałował ze szczęścia. A potem, może – bywają i takie dni – wspólnie poodgryzaliby głowy tym i owym.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s