– Był kiedyś taki film, "Matrix" – tłumaczył Ten od teledysku Szałapachowi, który wrócił w końcu z wakacji.
– Jestem starszy od ciebie tylko o pięć lat – wypomniał mu Szałapach. – No, sześć. Wiem co to "Matrix". Widziałem ten film.
– Dobra, no więc był taki film, "Matrix" – nie zrażał się Ten od teledysku. Prawdę mówiąc obaj byli już lekko pijani, a w tym stanie człowiek nie zraża się łatwo. – O tym, że wszyscy są podłączeni do wielkiego komputera i tylko wydaje im się, że żyją, bo tak naprawdę wszystko jest rzeczywistością wirtualną.
– Oglądałem ten film – przypomniał równie niezrażony jak Ten od teledysku Szałapach.
– Nieważne. Słuchaj mnie. Więc rozumiesz, oni żyli w wirtualnym świecie, a wydawało im się, że żyją w prawdziwym. Rozumiesz?
– Rozumiałem już wtedy, gdy oglądałem ten film.
– Świetnie. No to słuchaj. Rok temu pisałem list na kartce papieru, długopisem. Rozumiesz, nie maila, tylko jak za starych czasów. I wiesz na czym się nagle przyłapałem? Że co dwie, trzy minuty stukam długopisem w lewy górny róg kartki, żeby zapisać ten list.
– Jestem starszy od ciebie tylko o pięć lat – wypomniał mu Szałapach. – No, sześć. Wiem co to "Matrix". Widziałem ten film.
– Dobra, no więc był taki film, "Matrix" – nie zrażał się Ten od teledysku. Prawdę mówiąc obaj byli już lekko pijani, a w tym stanie człowiek nie zraża się łatwo. – O tym, że wszyscy są podłączeni do wielkiego komputera i tylko wydaje im się, że żyją, bo tak naprawdę wszystko jest rzeczywistością wirtualną.
– Oglądałem ten film – przypomniał równie niezrażony jak Ten od teledysku Szałapach.
– Nieważne. Słuchaj mnie. Więc rozumiesz, oni żyli w wirtualnym świecie, a wydawało im się, że żyją w prawdziwym. Rozumiesz?
– Rozumiałem już wtedy, gdy oglądałem ten film.
– Świetnie. No to słuchaj. Rok temu pisałem list na kartce papieru, długopisem. Rozumiesz, nie maila, tylko jak za starych czasów. I wiesz na czym się nagle przyłapałem? Że co dwie, trzy minuty stukam długopisem w lewy górny róg kartki, żeby zapisać ten list.
– To taka anegdota, którą dość często opowiadasz…
– Wiem! Czekaj! Bo teraz mam inną pointę. Słuchaj dalej. Dwa lata wcześniej przyłapałem się na tym, że przed przejściem przez ulicę odruchowo chciałem zapisać stan, żeby móc go wczytać, jakby coś się stało. Rozumiesz, jak w grze. A ostatnio oglądałem taką se komedię i przesuwałem pasek czasu przy co bardziej żenujących momentach. W efekcie film, który powinien trwać półtorej godziny, trwał jakieś czterdzieści minut…
– Wiem! Czekaj! Bo teraz mam inną pointę. Słuchaj dalej. Dwa lata wcześniej przyłapałem się na tym, że przed przejściem przez ulicę odruchowo chciałem zapisać stan, żeby móc go wczytać, jakby coś się stało. Rozumiesz, jak w grze. A ostatnio oglądałem taką se komedię i przesuwałem pasek czasu przy co bardziej żenujących momentach. W efekcie film, który powinien trwać półtorej godziny, trwał jakieś czterdzieści minut…
– To musiała być wyjątkowo słaba komedia. Pięćdziesiąt żenujących minut na dziewięćdziesiąt w ogóle?
– Skup się, proszę, skup! Kiedy skończyłem ją oglądać byłem przekonany, że w rzeczywistości też minęło półtorej godziny, bo przecież film tyle trwał, tak pokazywał zegar w odtwarzaczu. Rozumiesz?
– Skup się, proszę, skup! Kiedy skończyłem ją oglądać byłem przekonany, że w rzeczywistości też minęło półtorej godziny, bo przecież film tyle trwał, tak pokazywał zegar w odtwarzaczu. Rozumiesz?
– Nie – odpowiedział szczerze Szałapach, który pod koniec rzeczywiście się skupił.
– Widzisz, wtedy, uświadomiłem sobie, że ta rzeczywistość komputerowa wydaje mi się prawdziwa. Rozumiesz, ludzie z filmu, z "Matrixa" sądzili, że żyją w rzeczywistości, a tymczasem żyli w matrixie. Z nami jest dokładnie na odwrót. Wszystkim na wydaje się, że żyjemy w matrixie, a naprawdę żyjemy w rzeczywistości. Żyjemy, jakbyśmy mieli do dyspozycji wszystkie te sejwy i loady, cheaty i całą tą resztę.
– Życie bez podróży – przypomniał sobie Szałapach.
– Że co?
– Mówiłem ci jak łaziłem po lesie?
– To ja łaziłem po lesie, Ty popłynąłeś do Grecji z tymi wszystkimi znajomymi. Wynajętym jachtem.
– A fakt. Pomieszały mi się historie.
– Wczytałeś mojego sejwa – mruknął Ten od teledysku. – Teraz rozumiesz?
– Widzisz, wtedy, uświadomiłem sobie, że ta rzeczywistość komputerowa wydaje mi się prawdziwa. Rozumiesz, ludzie z filmu, z "Matrixa" sądzili, że żyją w rzeczywistości, a tymczasem żyli w matrixie. Z nami jest dokładnie na odwrót. Wszystkim na wydaje się, że żyjemy w matrixie, a naprawdę żyjemy w rzeczywistości. Żyjemy, jakbyśmy mieli do dyspozycji wszystkie te sejwy i loady, cheaty i całą tą resztę.
– Życie bez podróży – przypomniał sobie Szałapach.
– Że co?
– Mówiłem ci jak łaziłem po lesie?
– To ja łaziłem po lesie, Ty popłynąłeś do Grecji z tymi wszystkimi znajomymi. Wynajętym jachtem.
– A fakt. Pomieszały mi się historie.
– Wczytałeś mojego sejwa – mruknął Ten od teledysku. – Teraz rozumiesz?