inny wtorek

– Jak to "kradnie duszę" – nie rozumiał Ten od teledysku.
Siedzieli w piwnicy zakopanej pod kamienicą znajdującą się niezupełnie na uboczu i niezupełnie w centrum. Od pół roku Ten od teledysku zjawiał się tam prawie co wtorek, by podyskutować intelektualnie przy winie.
Szałapach parskał niezadowolony. On i wino niespecjalnie się rozumieli.
– To jest tak – spróbował wyjaśnić raz jeszcze. – Jesteś tym, co zostaje w tobie z tego, czym byłeś. To wspomnienia cię definiują. Im bardziej są powykrzywiane, zamazane, im mniej pamiętasz, tym mniej ciebie w tobie. Czy to proste?
– Proste, nieproste – wzruszył ramionami Ten od teledysku. – Myślałem, że jestem tym, czym się staję. W każdej cholernej minucie życie.
– Upiłeś się.
– Skąd.
– Upiłeś się bo klniesz przy mnie. Nieważne. Nie słuchaj Niemców i nie przejmuj się ich gadaniem. Jesteś tym, czym byłeś, tym, co z siebie pamiętasz. Jasne?
– Niech będzie.
– Dobrze. No więc gdzie podziewa się ta część ciebie, którą zapomniałeś?
– Przepada?
– Nie – pokręcił głową Szałapach. Stanowczo i powoli. – Nie przepada. Kradnie ci ją.
– Diabeł? – uśmiechnął się Ten od teledysku myśląc o telefonach Rudej. Ostatnio znów zaczęła dzwonić, a on zaczął kombinować, czy by czegoś z tego nie skręcić.
– Diabeł – zgodził się Szałapach. – Któżby inny?
– Poznałem kiedyś dziewczynę, która widziała diabła – przypomniał sobie Ten od teledysku. – W pociągu. Tak opowiadała. Była całkiem seksowna i pijana w trupa. A ty widziałeś kiedyś diabła?
– Nie. Ni cholery mi to niepotrzebne. Ale zobaczę.
– Kiedy?
– Za szybko. Słuchaj, mam dość picia wina w piwnicy. Jest ciepło. Chodźmy wypić piwo na plantach albo w parku.
– Albo na dachu?
– Albo tam. Opowiesz mi o tej swojej Rudej.
– Jeszcze raz?
– Aż zapamiętasz. Wiesz, umiem słuchać.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s