kawałek na piętnaście minut

Myślę czasem o całej tej muzyce, któej nie usłyszy już nigdy Tomasz Beksiński. O filmach, których nie obejrzy Kieślowski. Także o kobietach, których nie dotknie Ten od teledysku i opowieściach, których nie wysłucha Szałapach. O wszystkim tym, czego nie doświadczamy, gdy kończą nam się możliwości doświadczania. Być może nie jest i nie będzie nam żal wielu rzeczy, z których zrezygnowaliśmy – wszak sama odmowa to też już coś. Ale czy może nam nie być żal rzeczy, z których nawet nie mieliśmy okazji zrezygnować?
Ten od teledysku obawia się zasnąć, ale Szałapach to jedyna osoba, której mógłby o tym powiedzieć. I nic z tego nie wyjdzie, bo doskonale wie, że właśnie Szałapach nie jest w tym przypadku odpowiednią osobą.
Opiera się więc o wannę i unikając wzroku gościa uciekającego spojrzeniem w lustrze, zastanawia się jaką piosenkę by wybrał, gdyby powiedziano mu, że ma przed sobą ostatnie pięć do siedmiu minut życia.
Mógłby to być "telegraph road", przy jego pomocy wydłużyłby te ostatnie minuty dwu albo trzykrotnie.
Nawet uśmiechnął się na tę myśl.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s