jeszcze trochę kobiet

Dawno dawno temu (ostatnio coraz więcej rzeczy, jakie przychodzą mi do głowy w związku z Tym od teledysku dzieje się w coraz bardziej zamierzchłych czasach) Mała wyszła na balkon, w samej tylko bluzeczce na ramiączkach – o której Ten od teledysku pomyślał, że z pewnością była biała – oraz oczywiście w majtkach, zapewne tradycyjnie kuszących i jakże sympatycznych w krótkich chwilach dotyku. Był już wieczór, chyba wiosna. Zawiał wiatr, Mała przykryła ramiona dłońmi, a potem wróciła do pokoju i szybko napisała o tym, jak zdjął ją dreszcz od chłodnego wiatru i jak jej ramiona pokryły się gęsią skórką.
Posłała ów opis Temu od teledysku najszybciej jak mogła, to znaczy prawie natychmiast. Doskonale wiedziała, że facet zwariuje gdy tylko go przeczyta i myśl ta sprawiała jej przyjemność. Postanowiła, że przetrzyma go, a potem zadzwoni do niego gdzieś, w okolicach drugiej w nocy, żeby usłyszeć jego zaspany głos wzbogacony o tę lekką chrypkę, którą tak lubiła. I podręczy go potem trochę.

Dokładnie tak się stało. Ale działo się to jakiś czas temu i Ten od teledysku zdążył już zapomnieć jak smakowicie zmysłowe potrafi być kobiece pióro, póki niespodziewanie nie przypomniała mu o tym kompletnie obca i nieznajoma dziewczyna, której ani na oczy nie widział i raczej nie zobaczy. Przeprowadziła się z jednego miasta Wu do drugiego miasta Wu i w jakimś momencie tego miotania się między miastami postanowiła opowiedzieć o sobie światu przy popularnej pomocy bloga.
W trakcie kilku chwil lektury Ten od teledysku uznał, że czasem fajnie należeć do świata.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s