podglądacz

Ten od teledysku podgląda od czasu do czasu. Twarze i anonsy w działach towarzyskich internetu, przechodniów z wysokości piętra swojej pracy; czasem zerka przez okna na parterze do wnętrz biur, kawiarni i mieszkań. Gęba mu się haha albo nie haha, oczy ganiają mu od twarzy do twarzy, ale szum krwi w żyłach nie narasta do huku i dusza nie śpiewa. Zapewne to dlatego, że Ten od teledysku nie szuka.
Szałapach przypatruje mu się czasem podejrzanie poważnie, gdy Ten od teledysku przychodzi do niego pośmiać się z kolejnych prób wyswatania go. Podejmuje je rozpaczliwie Jasna, a ostatnio (zapewne z braku jasnej, która wyjechała do swojej budzącej westchnienia krainy) podejmuje je i Mama. Ona to nasyła na Tego od teledysku jedną ze swych serdecznych koleżanek, aranżuje spotkania na grillu i knuje spiski na gg. Ten od teledysku podśmiechuje się z tego sztucznie u Szałapacha ponurzejąc skrycie pod uważnym spojrzeniem.
Szałapach, swoim zwyczajem, nie mówi nic. Nie wzrusza ramionami, nie spogląda wymownie ani nie układa sztućców na stole w tajemnicze, szepczące aluzjami znaki. Wysłuchuje cierpliwie opowieści i rzuca jakieś neutralne zdanie o cholernych politykach, parszywej pogodzie lub durnych palantach dowolnego rodzaju.
Po każdej takiej rozmowie Ten od teledysku próbuje uspokoić wzbudzone nią niepokoje podglądaniem ludzi. Przegląda anonse, zagląda w twarze i do okien i nie potrafi zrozumieć żadnego, ale to naprawdę żadnego sygnału.
Zwłaszcza tych, które wysyła sam do siebie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s