Szczeniaki

            Z artykułu w GW, Ten od teledysku dowiedział się, że tłumy obcokrajowców komfortowo poupychane w tłumy niewielkich, tanich samolotów nawiedzają Polskę. Rzeczywiście, coś w tym jest, pomyślał, zadzierając łeb w górę. Ostatnio coraz częściej coś mu bzyczy nad domem, leżącym przecież z dala od dawnych tras lotniczych.
        Z tłumami nad głową, udał się Ten od teledysku na spotkanie z Pieszczochem, który miał mu coś piekielnie ważnego do powiedzenia.
        – 
Ty i ja nie jesteśmy domatorami – oznajmił Temu od teledysku Pieszczoch, gdy już rozsiedli się nad Rzeką.
       
Ten od teledysku wyraził zdziwienie.
        
– Nie nadajemy się na ojców i mężów – wyjaśnił więc Pieszczoch.
       
– A kto się nadaje? – wzruszył ramionami Ten od teledysku. – Może jest tak, że nie nadaje się kompletnie nikt, ale potem, nagle, budzi się w nim uśpiony gen mężostwa i ojcostwa?
       
– Wybacz mi stary, ale pieprzysz – odparł na to Pieszczoch, a Ten od teledysku nie mógł się z nim nie zgodzić.
        
Siedzieli więc nad Rzeką, Pieszczoch milczał, a Ten od teledysku przypominał sobie opowieści swoich kolegów i przyjaciół, którym przytrafiło się to, co jemu się nie przytrafiło.
        
Taki, na przykład, Dzida obudził się któregoś przeciętnego dnia obok nieprzeciętnie pięknej kobiety i odkrył, że jest ona od trzech lat jego żoną. Co więcej, także matką jego dwuletniej córki.
        
“Leżałem, gapiłem się na tą kobietę, gapiłem się za okno, zerkałem przez uchylone drzwi do pokoju, w którym spało m o j e dziecko. Stary, ja byłem mężem i ojcem od trzech i dwóch lat, ale przez cały czas zupełnie nie byłem tego świadomy. Dopiero wtedy, obudziłem się i nagle wiedziałem. Mam żonę, mam dziecko. I to wcale nie było przyjemne.”

                      A Szajbus powiedział to tak:
      
“Stary, ja normalnie przychodzę z roboty do domu, a ona chce rozmawiać. Jem obiad, ona mówi. Kończę jeść, zajmujemy się oboje dzieckiem, idziemy na jakiś spacer – ona mówi. Wracamy, kąpiemy dziecko, kładziemy je spać. Potem ona musi porozmawiać. I tak do jedenastej, kiedy jestem już tak zmordowany, że też się kładę spać. Leżymy i wtedy ona odkrywa, że jeszcze musi porozmawiać. Ja się żeniłem z jakąś inną dziewczyną, nie wiem, z kim jestem teraz żonaty.”

         – Za górami, za lasami, istnieją dojrzali mężczyźni, którzy są domatorami i wiedzą na co się decydują. Cała reszta z nas najchętniej ganiałaby po lesie i strzelała do siebie z patyków. oznajmił Pieszczochowi, Ten od teledysku.
    
 – O nienienie – zaprotestował Pieszczoch. – Ja jestem dojrzały, mam aspiracje, lubię pracować…
     
– Wybacz, stary, ale pieprzysz – przerwał mu Ten od teledysku. – Straszliwie.
     
Pieszczoch nie mógł się z nim nie zgodzić.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s