wesołych świąt

Święta Wielkiej Nocy są stanowczo zbyt ciche. Choć supermarkety robią co mogą ogłaszając sezonowe obniżki na spodnie, sukienki, na kiełbasy i szynki, choć pulchne króliki wciskają się gdzie tylko mogą wygryzając stopniowo pluszowymi zębami kurczaki z wystaw, choć same kurczaki jeszcze tulą się do coraz mniej zrozumiałych baranków, których nikt chyba nie odważył się jeszcze upluszowić, choć kolorowieją pisanki, na których czasem dostrzegamy święte słońca, jednak Święta Wielkanocne są ciche. Nie podarowano im kolęd, by mogły nieść swoją sławę od północy hen, po porankach, południach i wieczorach. Nie grają im dzwonki, nie pękają opłatki. Co chyba najbardziej zatrważające – nie wręcza się w nie prezentów. Niejedna już chyba marketingowa głowa posiwiała przy tym ze zgrozy. Choćby nie wiem ile wyprodukowano pluszowych królików i kurczaków, na nic to wszystko, skoro nie ma obyczaju wręczania ich w prezencie.
W dodatku ten post! Owszem, jak należy, nadejdzie po nim festiwal obżarstwa. Ale mimo wszystko – post? Naprawdę? To ani prezentów nie ma, ani jeść ile dusza zapragnie nie można? Tańczyć nie można? Grać, śpiewać – bawić się po prostu nie można? Gdzie w tym zysk, gdzie w tym sens?
Na szczęście potem przychodzą odpusty, targi i dyngusy. Będą pękać balony, trzaskać pukawki, piszczeć dziewczęta oblewane wodą przez rozkrzyczanych wesoło chłopaków.
Ale to potem.
Najpierw będzie cicho. Stanowczo zbyt cicho jak na te czasy, czy myślimy o kalendarzu jak o cyferkach poupychanych w kratki tabelek, stojących rzędem jak poborowi czekający na przeminięcie, czy jak o przechodzeniu od dnia do dnia ku kolejnym celom, czy jak o cyklu wydarzeń powracającym wciąż, odtwarzanym i posiadającym znaczenie. Dla wszystkiego tego zapadnie cisza, choćby tylko na chwilę, gdy staniemy sami obok harmidru, obok życzeń nad jajkami z chrzanem czy bez, obok symboli, czytelnych i nieczytelnych, obok gestów, rozumianych i nierozumianych, obok rytuałów, świętych i nieświętych. Na sekundę, może ciut więcej, może ciut mniej, zapadnie cisza. 
Z niej dopiero można wyjść w światło.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s