kiedy przychodzi czwartek, przychodzi też rozleniwienie.

Ten od teledysku odczuł to niezaprzeczalnie od pierwszej próby przebudzenia. Wiedział, że nie może sobie powiedzieć: "nic z tego dziś nie będzie", bo świat nie układa się w ten sposób i rzeczy się tak nie dzieją. Niemniej poleżał jeszcze godzinkę i najpewniej spóźniłby się do pracy, gdyby nie wynegocjował wcześniej sprytnej misji, która pozwoliła mu się trochę poobijać.

Wiele to nie zmieniło.

Sprytna misja zawiodła go spacerem nad Rzekę. Szedł raczej niespiesznie, aż znalazł siekorkę i zagapił się na nią do tego stopnia, że i tak udało mu się spóźnić do pracy. Nie, żeby ktoś to zauważył i aby komuś to przeszkadzało. Praca Tego od teledysku należy do tych, w których nic się nie dzieje przez cały rok, a kiedy ten mija, nic się nie dzieje od początku. Gdyby kiedyś zniknął świat, zakład pracy Tego od teledysku mógłby tego nie zauważyć.

Być może świat odwzajemnia się, na wszelki wypadek, zakładowi pracy Tego od teledysku, tym samym.

Kiedy nic się nie dzieje, a lekki przeciąg pozwala nie narzekać na upał, Ten od teledysku odczuwa pragnienie, aby pomyśleć. Niestety, by pojawiły się jakiekolwiek myśli, niezbędne są bodźce. Ten od teledysku rozgląda się bezradnie i nie wpada na żaden pomysł. Wie, że gdzieś, w przyszłości, czai się chwila niezwykłych, gwałtownych wydarzeń, które wchłoną go i mnąc go bez litości, będą miotać nim wściekle, nie dając ani sekundy na pomyślenie choćby jednej, drobnej, malutkiej, wartościowej myśli. A przecież tyle będzie wtedy bodźców.

A na razie, w pogodny, ciepły, ale bez przesady, czwartek, kiedy nic się nie dzieje, Ten od teledysku siedzi przed kompem i zastanawia się co takiego zrobiło nam to nasze życie, że tak beznadziejnie je marnujemy.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s